W sobotę o 7.00 rano Polacy zagrają o awans do finału MŚ. Na taki sukces czekaliśmy 30 lat. Pierwszy raz od Montrealu, nasza reprezentacja może wygrać wielką światową imprezę.
Sobotni półfinał Polska – Bułgaria wymarzyły sobie obydwie ekipy. Nasi nie chcieli grać z Brazylią, a rywale z Serbią i Czarnogórą. Komu ta kalkulacja wyjdzie na zdrowie?
Nieobliczalna mieszanka
Bułgarzy są – obok Polaków – rewelacją turnieju w Japonii. Wygrali osiem pierwszych meczów. Przegrali dopiero w dziewiątym pojedynku (1:3 z Brazylią), mając już zapewniony awans do półfinału MŚ i grając w mocno rezerwowym składzie.
Ekipa trenera Martina Stoewa, to swoista mieszanka rutyny z młodością. O jej sile stanowią: 33-letni przyjmujący Plamen Konstantinow (w ubiegłym sezonie grał w Jastrzębskim Węglu), 32-letni środkowy Ewgieni Iwanow, 30-letni przyjmujący Wladimir Nikolov i 22-letni atakujący Matej Kazijski. W odwodzie pozostaje jeszcze często wchodzący na zmiany do drugiej linii, 36-letni przyjmujący Daniel Peew.
Głównym atutem tak skonstruowanej drużyny są przede wszystkim atomowe serwisy i ataki, wykonywane przez Kazijskiego i Nikolowa.
Zadecyduje psychika
Bułgarzy mają opinię zespołu, który znakomicie rozpoczyna większość turniejów, ale w końcówce spisuje się o wiele słabiej. Tak było chociażby w ostatnim finale Ligi Światowej w Moskwie, gdzie dwa ostatnie spotkania przegrali po 0:3 i zajęli czwarte miejsce. Nie są też najmocniejsi psychicznie. Niepowodzenia powodują, że szybko zaczynają się kłócić, obrażają się na siebie i oddają rywalom pojedynek praktycznie bez walki.
– Mimo wszystko nie możemy zapomnieć, że Bułgarzy są w znakomitej formie. To będzie mecz nerwów i walki. O zwycięstwie zadecyduje dyspozycja w danym dniu
– stwierdził po przyjmujący naszej drużyny Michał Winiarski.
Wygrywając 3:2 fascynujący mecz z Rosją, Polacy przekroczyli siatkarski Rubikon. Nabrali przekonania, że mogą wygrywać zawsze i z każdym. Także jutro z Bułgarią.
Powtórzyć Rzeszów!
W obecnym cyklu rywalizacji o tytuł mistrzów świata Polacy już raz pokonali Bułgarów. Stało się to podczas eliminacyjnego turnieju w Rzeszowie, gdzie biało-czerwoni wygrali 3:1. Po tej porażce armada Stoewa musiała się przebijać do Japonii przez baraż w Warnie. Czy ten wynik uda się powtórzyć w tokijskiej hali Yoyogi?
– Jeśli w kolejnych spotkaniach zagramy tak, jak w trzech ostatnich setach pojedynku z Rosjanami oraz przeciwko Serbom, to możemy zostać mistrzami świata
– zapewnił Raul Lozano. – Teraz zaczyna się wojna psychologiczna. Na boisku więcej sił będą mieli ci, którzy lepiej przygotują się mentalnie.
BATALIA O MEDALE
Półfinały:
sobota
4.30 – Brazylia – Serbia i Czarnogóra
7.00 – Polska – Bułgaria (na żywo w Polsacie i Polsacie Sport)
Finały:
niedziela
o III miejsce – 6.30
o I miejsce – 11.30 (na żywo w Polsacie i Polsacie Sport)
Autor tekstu: Robert Gorbat /Gazeta Lubuska/
źródło: Gazeta Lubuska