Obrońca trofeum BOT Skra Bełchatów dopiero w sobotę i niedzielę przystąpił do rywalizacji w fazie grupowej Pucharu Polski, odnosząc dwa zwycięstwa - 3:1 oraz 3:2 - nad BKSCh Delectą Bydgoszcz.
– W niedzielę rywale zagrali zdecydowanie lepiej niż w sobotę
– powiedział II trener BOT Skry Jacek Nawrocki. – Prawdę mówiąc zaskoczyli nas w pierwszym meczu słabszą postawą. Liczyliśmy, że będą bardziej wymagający.
W niedzielę w porównaniu z sobotnim meczem nie grał Janne Heikkinen. Wchodził on tylko na zagrywkę. Zastąpił go Wojciech Paniączyk ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. W składzie był jeszcze Michał Paniączyk. Od początku grał Maciej Dobrowolski, który obok Krzysztofa Stelmacha i Pawła Maciejewicza należał do wyróżniających się zawodników.
– W pierwszym meczu, w sobotę, po wygranym pierwszym secie, jakby się przestraszyliśmy, że można wygrać z wielką Skrą. Uszło z zespołu powietrze
– mówi Maciej Kosiak, kierownik drużyny. Pierwszą partię bydgoszczanie wygrali do 23., ale potem już przewaga gospodarzy była bardzo duża.
Niedzielny pojedynek beniaminka Polskiej Ligi Siatkówki z najlepszym zespołem w kraju był za to bardzo równy. – To było naprawdę ciekawe spotkanie w naszym wykonaniu. Mogliśmy wcześniej postawić kropkę nad „i” wygrać już 3:0. Zwyciężyliśmy bowiem pierwszą partię wyraźnie, a w drugiej też prowadziliśmy, a potem zdarzyła się seria czterech błędów w ataku. Nie skończyliśmy akcji i tego seta wygrała Skra
– dodaje kierownik Delekty.
O wyniku spotkania zdecydował szalenie wyrównany tie-break. W nim po pierwszej przerwie technicznej prowadzili gospodarze 8:5, ale Delecta szybko odrobiła straty. Ostatni remis był przy stanie 14:14. Kolejne dwa punkty zdobyli gospodarze. – Zdecydowały nasze błędy w ataku. Brakuje stabilizacji i równej gry
– mówi Kosiak.
Trener Delekty Wiesław Popik wykorzystał pojedynki ze Skrą do próbowania obu rozgrywających (w sobotę grał Tomasz Borczyński, a w niedzielę Artur Hoffmann) oraz libero (Tomasz Knasiecki i Rafał Matusiak). Kolejna okazja będzie już w ten weekend. Bydgoszczanie zagrają dwukrotnie z Mostostalem Kędzierzyn (oba mecze w Łuczniczce: w sobotę o 17., a w niedzielę o 12.). To ważne spotkania dla losów awansu Delekty do finału Pucharu Polski. W ostatecznej klasyfikacji muszą być wyżej od Mostostalu, aby w tym finale się znaleźć. Według regulaminu bowiem Skra zagra w nim bez względu na zajęte miejsce w grupie (to bonus dla klubu, który oddał co najmniej trzech siatkarzy do reprezentacji Polski).
– Poziom niedzielnego meczu był średni
– dodaje Jacek Nawrocki. – Na pewno emocji nie brakowało. Poza pierwszym setem wszystkie pozostałe trzymały widzów w napięciu do ostatniej piłki.
Jacek Nawrocki dodał, że jest bardzo wdzięczny zawodnikom, którzy po ciężkich meczach w Lidze Mistrzów zmobilizowali się do walki w Pucharze Polski. – Wiemy, że nie jest to zawsze łatwe
– powiedział bełchatowski szkoleniowiec. – W przyszłym tygodniu zagramy z Mostostalem i będzie to na pewno nasz najsilniejszy rywal w fazie grupowej.
Mecze z Mostostalem będą zaległymi z pierwszej rundy.
Skra Bełchatów – Delecta Bydgoszcz 3:2
(19:25, 25:22, 23:25, 25:23, 16:14)
Zobacz również:
źródło: gazeta.pl, pls.pl