BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała odniósł drugie zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, wygrywając z C.S.O. Voluntari 2005 3:1. – Wiedziałyśmy, że jak przegramy, to będzie nam bardzo trudno wyjść z grupy. Fajnie było sprawdzić się w graniu pod presją – przyznała Strefie Siatkówki Julia Nowicka, rozgrywająca brązowych medalistek mistrzostw Polski.
RZADKI OBRÓT SPRAW
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała wygrał w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzyń z C.S.O. Voluntari 2005 3:1. Spotkanie było zacięte i wyrównane. Nieocenioną rolę w ostatecznymi zwycięstwie odegrała Julia Nowicka, która zdobyła 8 punktów, co jest rzadkim dorobkiem jak na rozgrywającą. Reprezentantka Polski 6 razy zapunktowała atakiem, 2 blokiem. Często musiała brać odpowiedzialność na swoje barki, czego kwintesencją nie były dobrze znane jej autorstwa ataki z drugiej piłki, a jeden z trzeciej. Polka otrzymała nagrodę MVP. – Dobrze czułam się na boisku. Na pewno chciałyśmy wygrać na maksa to spotkanie. Wiedziałyśmy, że jak przegramy, to będzie nam bardzo trudno wyjść z grupy. Fajnie było sprawdzić się w graniu pod presją. Rumunki ponownie postawiły bardzo twarde warunki. Jednak to my weszłyśmy na bardzo dobry poziom. Moim zdaniem to, jak one bronią, to coś kapitalnego. To ich mocny element. Myślę, że mówienie o byciu przez nas faworytem nie do końca się sprawdza, bo spotkały się dwie mocne ekipy. Dyspozycja, gra, cierpliwość, bycie razem razem – wszystko miało znaczenie – oceniła Julia Nowicka, rozgrywająca BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.
TRUDY
Spotkanie było wymagające dla obu drużyn. Bielszczanki kilkukrotnie musiały powtarzać akcje za sprawą świetnie dysponowanych w defensywie mistrzyń Rumunii. – To bardzo niewygodny rywal. Podbijają bardzo dużo piłek, a także mają świetne skrzydłowe. Obecnie na boisku grają trzy przyjmujące. Musiałyśmy bardzo mądrze zagrywać, żeby je ustrzelić. Kluczową kwestią było odrzucenie mistrzyń Rumunii od siatki – tłumaczyła Nowicka.
KILKUKROTNE PROBLEMY
Drużyna z Bielska-Białej nie uniknęła problemów w meczu. W drugiej odsłonie prowadziła 18:14, by przegrywać 21:23, prowadzić 23:23 i 25:24, a w ostateczności przegrać 25:27. Sytuacja powtórzyła się również w trzeciej odsłonie, kiedy to BKS miał czteropunktową zaliczkę (13:9), a nieco później ulegał 16:18. Finalnie triumfował 25:23. – Wtedy raczej nie myśli się o presji. To bardziej kwestia naszych indywidualnych błędów. Powiedziałabym, że za bardzo chciałyśmy. Miałyśmy w sobie za mało cierpliwości, zwłaszcza w drugim secie, którego przegrałyśmy na przewagi – przyznała brązowa medalistka mistrzostw Polski.
ŁKS, RADOMKA, VOLUNTARI
Drużyna z województwa śląskiego stworzyła serię zwycięstw. Od momentu przegranej z Savino Del Bene Scandicci 27 listopada bielszczanki pokonały w znakomitych dla siebie okolicznościach ŁKS Commercecon Łódź i MOYA Radomkę Radom 3:0. Po raz trzeci górowały nad drużyną z Rumunii. Cel na bieżący sezon w Polsce jest jasny? – Na pewno celujemy w najwyższe laury w tym sezonie. Wiemy, że nic samo nie przyjdzie. Są w naszej lidze jeszcze bardzo dobre zespoły, które również potrafią grać w siatkówkę i robią to na świetnym poziomie. Z pewnością będzie się liczyć dyspozycja dnia, nasz rozwój jako drużyny, wiele czynników. Jeszcze teraz o tym nie myślimy. Żyjemy tu i teraz. Właśnie aktualnie musimy cały czas wykonywać dobrą robotę na treningu, żeby rozwijać się jako drużyna – dała do zrozumienia siatkarka BKS-u.
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy E Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna