Aluron CMC Warta Zawiercie rundę zasadniczą zakończyła wygraną 3:2 nad Cuprum Lubin. Podopieczni Michała Winiarskiego musieli radzić sobie bez dwóch podstawowych przyjmujących: Urosa Kovacevicia oraz Bartosza Kwolka. Teraz zawiercianie czekają na pozostałe wyniki ostatniej kolejki, bo to mecz w ZAKSY z Jastrzębskim Węglem zadecyduje, czy play-off ekipa z Zawiercia rozpocznie na 2. czy na 3. miejscu. – Gramy dwa mecze z rzędu, tylko czekamy jeszcze na rywala. Myślę, że fizycznie będziemy dobrze przygotowani. Przed meczem z zespołem z Lublina zaatakowało nas jakieś małe zatrucie pokarmowe, więc mam nadzieję, że to jest chwilowe problemy i już w komplecie będziemy trenować od niedzieli – powiedział Strefie Siatkówki atakujący Warty, Dawid Konarski.
Na ile wasze problemy kadrowe w tym meczu spowodowały, że straciliście punkt z Cuprum Lubin?
Dawid Konarski: – Myślę, że nawet dobrze się złożyło. Zawodnicy, którzy wcześniej nie mieli okazji pokazać się na dłużej, teraz dostali okazję dobry, z bardzo dobrej strony po tej przerwie pokazał się Marcin Waliński. Odebrać zasłużoną nagrodę MVP, a do tego pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić całkiem nieźle też w takich sytuacjach.
Ciężko chyba gra się takie mecze, w których rywal gra kompletnie bez presji, a dla was to też nie było spotkanie o być czy nie być?
– Ciężko gra się takie mecze, kiedy z drugiej strony jest drużyna, która gra o nic. Miała ona parę zagrywek, które były mocno niespodziewane, trudno jej było ich szukać w naszym game planie. Do tego w tym pierwszym secie rywale przyjmowali na poziomie 90%, gdzie rozpisane mieliśmy, że przyjęcie nie jest ich najmocniejszą stroną. Z drugiej strony my też nie graliśmy tutaj nie wiadomo o co, ale w tych dwóch setach, które wygrało Cuprum Lubin, grało bardzo dobrze, zwłaszcza w tej pierwszej partii. W czwartej natomiast my trochę spuściliśmy z tonu ataku. Tie-break był chyba sprawiedliwym rozwiązaniem na koniec rundy.
Czekacie już chyba na tę najważniejszą część sezonu?
– Od kilku tygodni mamy w głowie fazę play-off. Zdawaliśmy sobie sprawę, że sezon zasadniczy skończymy na pozycji 1-3. Asseco Resovia ma więcej punktów, więc wiedzieliśmy też, że trudno będzie ją przeskoczyć, ale walczyliśmy do końca. U siebie przegraliśmy w sezonie zasadniczym tylko jedno spotkanie, chcieliśmy więc tę serię utrzymać. Takie pięć setów na sporej intensywności tuż przed fazą play-off, w której gramy dwa mecze dzień po dniu, na pewno się przyda.
Mieliście trochę więcej czasu, żeby przygotować się odpowiednio pod tę fazę play-off. Czujecie się gotowi fizycznie?
– Myślę, że wykorzystaliśmy ten czas teraz bardzo dobrze. Kiedy można było dołożyć, dołożyliśmy. Teraz ten nadchodzący tydzień będzie trochę spokojniejszy. Gramy dwa mecze z rzędu, tylko czekamy jeszcze na rywala. Myślę, że fizycznie będziemy dobrze przygotowani. Przed meczem z zespołem z Lublina zaatakowało nas jakieś małe zatrucie pokarmowe, więc mam nadzieję, że to jest chwilowe problemy i już w komplecie będziemy trenować od niedzieli.
źródło: inf. własna