Margareta Kozuch, siatkarka z polskim pochodzeniem, w najważniejszym meczu - między Niemcami a Serbią, była najskuteczniejsza, zdobyła 28 pkt, i efektywnie mobilizowała koleżanki do skutecznej gry. - Przez cały czas kontrolowałyśmy sytuację - podsumowuje Kozuch.
Robert Sarna:
Marzenia się spełniają?
Margareta Kozuch:
– Idę krok po kroku, dla mnie najważniejszy jest zawsze kolejny mecz.
Jedną nogą jesteście w półfinale, będziecie grać z Azerbejdżanem.
– Azerbejdżan jest też bardzo dobra drużyną. W kwalifikacjach do mistrzostw świata wygrałyśmy z Azerbejdżanem 3:2, dlatego mamy duży respekt przed nimi.
Dzisiejszy mecz wygrałyście, choć druga i trzecią partię przegrałyście poprzez własne błędy.
– Ogólnie przez cały mecz kontrolowałyśmy całą sytuację. Jak przegrywałyśmy te sety to wiedziałyśmy, że jak będziemy grać na odpowiednim poziomie to poradzimy sobie w następnych setach, co się stało i wygrałyśmy.
Byłaś najlepszą zawodniczką w dniu dzisiejszym, twoje ataki były dziś nie do zatrzymania przez zespól Serbii.
– Dla mnie liczy się drużyna i zespołowość. Bez drużyny nikt nie jest ważny, liczy się zespołowość i dobra gra. My gramy na sto procent swoich możliwości, co jest dla nas najważniejsze.
Z kim ewentualnie chciałybyście zagrać w półfinale?
– Jeszcze o tym nie myślałam, dla mnie najważniejszy jest w tej chwili mecz z Azerbejdżanem.
* Rozmawiał Robert Sarna (Strefa Siatkówki)
źródło: inf. własna