Przed turniejem English Masters z cyklu Beach Volleyball European Championship Tour 2009 rozmawialiśmy krótko z Grzegorzem Fijałkiem, który jak sam przyznał, co raz częściej myśli już o wakacjach.
Za wami dwutygodniowa przerwa w występach. Spędziliście ten czas na odpoczynku i leczeniu dolegliwości czy może na ciężkich treningach?
Grzegorz Fijałek: – Chyba już wszyscy jesteśmy myślami na wakacjach. Nie trenowaliśmy zbyt intensywnie. Było sporo luzu, mogliśmy odpocząć, zaleczyć urazy. Może teraz poczujemy głód gry i zagramy jeszcze lepiej? (uśmiech).
Więc jakie cele na turniej w Blackpool?
– Celem jest grać jak najlepiej i wygrywać wszystko to, co się da. Wynik sam wtedy przyjdzie. Fajnie byłoby powtórzyć wynik z poprzedniego roku, gdy zajęliśmy w Lucernie trzecie miejsce. Jednak będzie o to bardzo ciężko.
W poprzednim sezonie w World Tourach wy, oraz druga nasza para Kądzioła/Szałankiewicz osiągaliście bardzo podobne wyniki. Jednak w tym sezonie to właśnie Ty, wraz z Mariuszem prezentujecie się znacznie lepiej, dlaczego?
– Nie mam pojęcia dlaczego chłopakom nie idzie. Odeszli od swojego trenera z którym wygrywali wszystko co tylko było możliwe. Weszli w wiek seniorski, a to już całkiem inna bajka. Nie mnie osądzać, gdzie znajduje się przyczyna ich gry poniżej możliwości. Przed nimi jeszcze jeden ważny turniej – Mistrzostwa Świata do lat 21. Myślę, że tam pokażą na co ich stać. Jeśli chodzi o nas, to mamy większe doświadczenie, bo gramy już dwa lata na poziomie seniorskim. Na początku też zbieraliśmy „lanie". Teraz powoli role się odwracają i to my wygrywamy ze starszymi.
Rozmawiał Michał Błaszczak (fijalek-prudel.pl)
źródło: fijalek-prudel.pl, inf. własna