Pomimo przegranego spotkania w bydgoskiej Łuczniczce z reprezentacją Finlandii, przyjmujący naszej drużyny, Bartosz Kurek jest dobrej myśli. - Będzie dobrze - zapewniał zawodnik w wywiadzie dla Strefy Siatkówki.
Przegraliście to spotkanie 3:1, jednak szansa na ogranie reprezentacji Finlandii była i to nawet całkiem duża.
Bartosz Kurek : Zdecydowanie. Zawaliliśmy końcówkę czwartego seta. Na pewno Finowie nie zagrali dzisiaj na takim poziomie jak w Finlandii, także spokojnie mieliśmy swoją szansę, ale nie wykorzystaliśmy jej. Ale pozostaje jeszcze rewanż. Będziemy chcieli efektownie zakończyć tę Ligę Światową.
Nerwowy był przede wszystkim ten pierwszy set w waszym wykonaniu, gdzie wysoko przegraliście.
– Czy nerwowy? Nie wyszedł nam początek seta. Potem Finowie już skoncentrowani wykorzystali nasze słabości do końca, a wynik odzwierciedla tylko to, że byli w tym secie lepsi, ale później jak mówię: fajnie, że potrafiliśmy się odrodzić i zagrać jeszcze niezłe spotkanie.
Czy Finlandia dla takiej reprezentacji Polski, jaką mamy teraz, jest jeszcze za mocna? Czy to my nie potrafimy z nią wygrywać?
– Nie. Myślę, że nie. Pokazaliśmy, że potrafimy z nimi grać i przy odrobinie szczęścia i większej koncentracji mogliśmy tutaj pokusić się, co najmniej o tie-breaka. To pozytywnie nastraja przed ostatnim meczem.
Co trzeba poprawić w tym drugim spotkaniu, żeby można było liczyć na zwycięstwo?
– Wszystko. Poprzez przyjęcie, atak, zagrywkę, blok, obronę. Wszystko jest do poprawy. Nie zagraliśmy meczu idealnego w żadnym elemencie. Większa koncentracja, trochę więcej skupienia i będzie dobrze.
A jak ocenisz atmosferę na hali?
– Atmosfera na hali jak zwykle w Polsce bardzo gorąca. Kibice dopisali nawet po takich nieudanych meczach, za im dziękujemy. Cieszę się, że mogłem dzisiaj grać w Bydgoszczy.
Z Bartoszem Kurkiem rozmawiała Anna Falk (Strefa Siatkówki)
źródło: inf. własna